kolonie letnie
now browsing by tag
Przygotuj się na kolonijny chrzest
Samodzielnemu wyjazdowi dziecka na kolonie czy obozy młodzieżowe towarzyszy od zawsze jeden nieodłączny element – chrzest bojowy. Aby stać się obozowiczem z krwi i kości, poczuć obozowego ducha, każde dziecko musi przejść prawdziwy kolonijny chrzest. Kolonijny chrzest nigdy się nie powtarza, choć niektóre części tego rytuału wyglądają podobnie. Rzecz jasna, wszystko zależy od kreatywności starszych obozowiczów, którzy wymyślają zadania dla „pierwszaków”. Z reguły osoba, która jest pierwszy raz na koloniach podczas chrztu musi wykonać czynności, takie jak wypicie szklanki mleka, przesłodzonej herbaty, przesolonego kompotu albo soku z cytryny z uśmiechem na twarzy jak również zjedzenie okropnych, niesmacznych potraw. Następnym zadaniem, jakie czeka na uczestników kolonii letnich, jest ubranie dziwnych przebrań albo wysmarowanie ciała różnymi lepkimi maziami lub kolorowymi farbkami, a później marsz w takiej postaci ulicami miasta bądź miejscowości wypoczynkowej. Poza tym, bardzo często możemy spotkać się na obozach młodzieżowych czy koloniach z takimi zadaniami dla „nowych” obozowiczów jak pokonanie toru przeszkód w workach lub na hulajnogach, przejście po pokrzywach i szyszkach czy odgadywanie rozmaitych przedmiotów po dotyku z zawiązaną przepaską na oczach. Jeśli obozy odbywają się and morzem, chrzest kolonijny kończy się zazwyczaj kąpielą w morzu. Obowiązkową częścią każdego chrztu kolonijnego jest złożenie przysięgi, wcześniej ułożonej przez starszych kolonistów, której tekst jest nieco kompromitujący dla składającego przysięgę, jednak nie obelżywy. Współcześnie żadne kolonie i obozy młodzieżowe nie mogą się odbyć bez chrztu; wpisał się on mocno w tradycję letnich wyjazdów. Sporo obozowiczów wspomina go niezwykle dobrze, jako niesamowitą przygodę. Zresztą podczas takiego rytuału chodzi tylko i wyłącznie o wspaniałą zabawę i niezapomniane przeżycia, nie zaś o to by komuś zrobić przykrość, dlatego warto podchodzić do niego z dystansem.
Wybieramy miejsce obozu letniego dla dziecka
Powoli zima się kończy. Topnieją śniegi i coraz częściej za oknem zaczynają się pojawiać przebłyski wiosennego słońca. Czas odłożyć do szaf narty, deski snowboardowe, kaski, kijki etc., aby w tym miejscu czekały spokojnie na kolejny zimowy sezon. Także lada dzień będziemy pozbywać się odzieży zimowej, a co się z tym wiążę przyjdzie nam się rozstać z naszymi grubymi, puchatymi kurtkami, ciepłymi czapkami oraz szalikami a także rękawiczkami, które tak często gubiliśmy. Nim się obejrzymy, rozpocznie się wiosna a później przyjdzie ciepłe i słoneczne lato. Nie ma na co czekać i warto właściwie już teraz zacząć zastanawiać się nad miejscem letniego wypoczynku, zwłaszcza dla naszych dzieci. Dokąd posłać naszą pociechą na kolonie letnie czy też obozy młodzieżowe? Czy wybrać góry czy też morze, zdecydować się na wypoczynek w Polsce czy za granicą? Na te i inne pytania, musi odpowiedzieć sobie każdy z rodziców sam i podjąć najlepszą decyzję. Zaś ja pragnę się skupić na całkowicie innej kwestii, mianowicie czy warto wracać do miejsc, w których wcześniej byliśmy. Niekiedy zdarza się, że jakieś miejsce nas zauroczy, zakochujemy się w jego cudownym klimacie, przyrodzie, ludziach i mamy z pobytu w tym miejscu świetnie wspomnienia. Chcemy tam powracać zawsze gdy jest to możliwe. Podobnie może być w przypadku naszych dzieci. Jeśli spędziły znakomicie okres ferii zimowych w górach i wróciły niezwykle zadowolone, to warto posłać je na kolonie letnie właśnie w góry. Krajobraz górski różni się w okresie zimy i lata, zatem będą one mogły spojrzeć na to miejsce z całkiem innej perspektywy i poznać je na nowo. Rozwiązanie to raczej nie sprawdzi się w przypadku dzieci ciekawych, żądnych wiedzy a także nowych wrażeń. Jeżeli spędziły one obozy zimowe w górach, dobrze by było aby latem udały się w całkiem inne miejsce, np. na kolonie nad morzem czy też obozy nad jeziorem. Zupełnie inne pejzaże oraz klimat, inne atrakcje. Przecież chodzi o to aby wszystko było wyjątkowe. A jak już dorosną niech same zdecydują, czy chcą wracać do dobrze im znanych miejsc czy też odkrywać te nieznane.
Nie chcesz żeby Twoje dzieci spędziły wakacje w domu
Finisz roku szkolonego zbliża się (ku radości społeczności uczniowskiej) nieubłaganie. Okres wakacji, a co za tym idzie, obozy w Polsce i obozy za granicą kuszą nas różnorodnością ofert. Doprawdy, ciężko się zdecydować, gdzie się wybrać. Naturalnie wszystko zależy, kto co lubi i czym się interesuje. Obozy w naszym kraju i obozy za granicą są cenowo do siebie zbliżone. Prawdę mówiąc na jedno wychodzi. Myślę, że nawet bardziej opłaca się wysłać nasze dzieci na obozy letnie na południe Europy, gdzie bynajmniej mają gwarancję ładnej pogody. Ponadto poznają nowy kraj, inną kulturę, zawsze coś odmiennego. Jak okazuje się wśród młodzieży, wielką popularnością cieszy się Hiszpania i jej wspaniałe wybrzeża Costa Brava i Costa del Sol, następne to: Włochy, Bułgaria – Złote Piaski,Węgry – Hajduszoboszlo, Malta, Chorwacja, Turcja – Didim i nad Wybrzeżem Egejskim – Bodrum. Oprócz błogich kąpieli słonecznych i morskich, odpoczynku na piaszczystych plażach jest wiele ciekawych miejsc do zwiedzania, zawsze warto posmakować innej kuchni, poznać innych ludzi. Na pewno żaden z obozowiczów nie będzie się nudził. Kiedy nasze dziecko trenuje lub lubi sport to ofert na obozy letnie znajdzie się wiele. Tym samym jeśli nie nie za granicą, to rzecz jasna i u nas jest wiele cudownych miejsc do spędzenia lata. Wyjazd na obóz letni, czy kolonie letnie, dobrze nadaje się na nagrodę za naukę na koniec szkoły. Dla młodszych dzieciaków znajdziemy moc propozycji, w tym kolonie nad morzem ( chociażby Łeba, Dąbki, Dźwirzyno, Cetniewo, Mrzeżyno, Niechorze, Ustka), kolonie nad jeziorami (Borne Sulinowo,Giby, Janów Lubelski), kolonie w górach (Berezka, Karpacz, Lądek Zdrój, Polańczyk). Wypoczynek może mieć zarówno charakter rekreacyjny jak i określony profil. Na myśli mam tu przykładowo obozy żeglarskie, obozy taneczne, obozy jeździeckie, obozy pływackie i wiele innych. Okres wakacji to nie tylko pora na typowe leniuchowanie, lecz także czas, który można spędzić przecież aktywnie. Porozmawiajmy z naszymi dziećmi, może niech one „zdecydują” w jakie miejsce chciałyby pojechać. Zaś później pomyślmy o naszym odpoczynku…